W oknie świeci się światło ,
na podwórku panuje mróz.
Twoja ziemia jest zrównana,
a z nią Twój grób.
Powstań,wołam Cię!
Lub zabierz mnie ze sobą.
Ludzie ciągle mnie ranią,
a ja boleje nad tą trwogą.
,,Może kiedyś" wszystkim odpowiadam,
a jedna za drugą kuje się rana.
Jak możesz na to patrzeć?!
Przecież ja nie chciałam.
Czy to moja wina,
tego cierpienia chwila?
Może i tak,ale ja żałuje .
Ty teraz fruwasz nad chmurkami,
a ja boleje nad życia wersami.
Pomóż kochana moja,
przecież ja o Tobie pamiętam.
Nie zapomniałam...
Napisane:24.11.2014 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz